W ostatnich tygodniach agenci Viniciusa Juniora nawiązali liczne kontakty z przedstawicielami klubów z Arabii Saudyjskiej oraz Paris Saint-Germain. Jeśli Real Madryt nie spełni jego oczekiwań finansowych, piłkarz może rozważyć zmianę klubu.
Serwis The Athletic ujawnił, że Brazylijczyk i jego otoczenie odrzucili pierwszą ofertę przedłużenia kontraktu złożoną przez Królewskich. Proponowana podwyżka okazała się niewystarczająca, gdyż Vinicius uważa, że jego wynagrodzenie powinno odpowiadać roli, jaką odgrywa w zespole.
Podczas przerwy w negocjacjach agenci napastnika postanowili zbadać inne możliwości. Według dziennikarza Sachy Tavolieriego, w ostatnich tygodniach doradcy piłkarza utrzymywali nieformalne kontakty z przedstawicielami saudyjskiego Ministerstwa Sportu oraz PSG.
Real Madryt zachowuje spokój. Klub zdaje sobie sprawę, że Vinicius ma kontrakt ważny do końca czerwca 2027 roku, a jego klauzula odstępnego wynosi astronomiczne 1000 milionów euro. Działacze sądzą, że obecne działania otoczenia zawodnika to element strategii negocjacyjnej mającej na celu uzyskanie korzystniejszych warunków kontraktowych.
Głos w sprawie zabrał także Eduardo Inda. Dziennikarz w programie El Chiringuito de Jugones zasugerował, że wysokie żądania finansowe Viniciusa mogą stworzyć Realowi Madryt podwójny problem – zarówno w szatni, jak i w gabinetach zarządu.
– Vinicius ma dwa problemy, jeden w szatni, a drugi w klubowych biurach. Poprosił o podwyżkę, bo przeprowadzka do Arabii Saudyjskiej jest realna. Liga saudyjska go kusi, a on to wykorzystuje. Jest na maksymalnym poziomie pensji, który wynosi 15 milionów, czyli tyle samo, co Bellingham i Mbappé. Chce wejść na wyższy szczebel. Domaga się wyższych zarobków i żąda, by być ponad kolegami z drużyny. To surrealistyczne. Wewnętrzny spokój w zespole opiera się na tym, że gwiazdy zarabiają tyle samo, tak jak to było w czasach Los Galácticos z Figo, Zidane’em, Beckhamem i Ronaldo – stwierdził Inda.
Czy Real Madryt spełni oczekiwania swojej gwiazdy, czy może Vinicius Junior zdecyduje się na nowe wyzwanie? Sprawa pozostaje otwarta.
Źródło: The Athletic