Raúl Asencio
fot. www.realmadrid.com

Real Madryt wciąż nie podjął decyzji w sprawie wzmocnienia linii defensywnej. Choć dotychczas wydawało się niemal pewne, że klub zdecyduje się na pozyskanie nowego środkowego obrońcy, sytuacja może ulec zmianie. Powodem jest znakomita gra Raúla Asencio, ale także trwające przeciwko niemu postępowanie prawne, które może wpłynąć na przyszłość zawodnika.

Do tej pory wydawało się oczywiste, że Los Blancos będą musieli udać się na rynek transferowy w poszukiwaniu nowego obrońcy. Problemy kadrowe, z jakimi zespół borykał się przez cały sezon, sprawiły, że wielu ekspertów nie miało wątpliwości co do konieczności zakontraktowania nowego defensora. Jednak zdaniem dziennikarza Mario Cortegany nie jest to już takie pewne.

– Wiem, że wewnętrznie mówi się o zakontraktowaniu środkowego obrońcy, ale mam coraz większe wątpliwości. Zaczynam liczyć i Real Madryt będzie miał latem kilku środkowych obrońców z kontraktami: Militao, Rüdiger, Alaba, Tchouaméni. Zobaczmy, co stanie się z Asencio. Nie zapominajmy też o Jacobo Ramónie i Joanie Martínezie – wyjaśnił redaktor The Athletic podczas rozmowy na Twitchu.

Kluczową postacią w tej układance pozostaje Raúl Asencio. Klub jest zadowolony z jego postawy na boisku, ale nie podejmie decyzji o jego przyszłości, dopóki nie zakończy się postępowanie sądowe. Zawodnik jest oskarżony o rzekome rozpowszechnianie nagrania o charakterze erotycznym, co budzi poważne wątpliwości co do jego dalszej gry w Realu Madryt.

– Uzgodnili, że porozmawiają z Asencio latem, co może dotyczyć odnowienia jego kontraktu lub sprzedaży, jak w przypadku Nico Paza czy Rafa Marína. A co z jego sytuacją prawną? Jeśli Asencio zostanie uznany za winnego, Real Madryt podejmie odpowiednie działania i nie będzie kontynuował współpracy – podkreślił Cortegana.

Na razie Real Madryt monitoruje rynek i prowadzi rozmowy z agentami, ale nie zamierza wydawać więcej, niż to konieczne.

– Klub przygląda się rynkowi i rozmawia z agentami, ale chcę zobaczyć, jak to się rozwinie. Byłoby bardzo nietypowe, gdyby Real Madryt zdecydował się na wydatek, którego nie chciał ponieść w przypadku Leny’ego Yoro – podsumował dziennikarz.

Źródło: The Athletic